Polecam, nawet największym niedowiarkom.
Sama nie wierzyłam, że cokolwiek co pływa w morzu poza krewetką jest smaczne, zdrowe i dobre dla nas. Kilka razy proponowano mi to danie w mojej wspominanej już włoskiej restauracji, lecz się wzbraniałam. Do momentu gdy podczas jednego z pobytów, dwa stoliki dalej grupa ludzi zamówiła ów danie. Postanowiłam, że też spróbuje. Nie żałuję. Aromat czosnku, wina i owoców morza wspaniale się ze sobą komponuje.
Porcja 550g wystarcza dla jednej osoby. Poniższa dla około 4 osób.
Składniki:
- 1.5-2 kg omułków jadalnych /mule/
- 80 ml oliwy
- 1 łyżka masła
- 2 posiekane ząbki czosnku
- 1 cebula pokrojona w kostkę
- 1/2 posiekanego fenkułu (korzeń, bulwa)
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
- 3/4 szklanki białego wytrawnego wina
- sól, pieprz
Przygotowanie:
W dużym garnku rozgrzewam oliwę i masło, wsypuję cebulę i fenkuł, smażę aż będą szkliste, dodaje czosnek, mieszam. Wrzucam oczyszczone mule i wlewam wino, przykrywam i zwiększam gaz. Gotuję pod przykryciem, potrząsając garnkiem kilka razy, aż mule się otworzą. Gotuję też chwilę odkryte, mieszam, dodaję natkę i doprawiam.
Te skorupki, które się nie otworzyły nie nadają się do jedzenia, więc wyrzucam je. Resztę tych otwartych podaje wraz z grzanką z bagietki. Pamiętam też o podaniu miseczki z wodą i cytryną, gdzie będę mogła moczyć palce i oczyszczać je podczas jedzenia muli. Cytryna dobrze niweluje zapach 🙂